Odwiedziłem niedawno college sztuk wyzwolonych. Nauczyłem się kilku rzeczy! 1. Memy o tym, że "studenci nie czytają", wydają się być prawdziwe. Profesorowie tam nie zlecają już pełnych książek, nawet dla studentów filologii angielskiej, ponieważ nikt ich nie przeczyta. Tylko rozdziały/eseje, a nawet to jest na granicy. (To nie jest kwestia umiejętności czytania, bardziej problem z koncentracją/zarządzaniem czasem.) 2. Rynek pracy dla absolwentów informatyki jest tak zły, jak mówią ludzie. Ich najlepszy student informatyki z zeszłego roku wciąż szuka pracy. 3. Przyjęcie AI wynosi ~100% wśród studentów, ~50% wśród wykładowców. Wciąż jest wiele obaw dotyczących oszustw, ale większość wydaje się przechodzić przez etapy zaprzeczenia/gniewu i wchodzi w negocjacje/akceptację. Niektórzy profesorowie "wracają do średniowiecza" (niebieskie zeszyty, egzaminy ustne), inni wprowadzają to do programu nauczania. 4. Jest *dużo* złości na laboratoria AI za udostępnianie darmowego dostępu w okresach egzaminacyjnych. (Oczywiście nie od studentów, oni to uwielbiają.) Nikt nie kupuje argumentu "to jest do nauki". 5. Możliwość bliskiego AGI wciąż nie jest w głowach większości ludzi. Wiele reakcji "GPT-5 udowodnił, że skalowanie się skończyło", nawet wśród dość zaawansowanych w temacie AI. Wciąż krąży trochę myśli "LLM to tylko zaawansowane uzupełnianie tekstu", ale mniej niż rok czy dwa temu.
6. Spotkałem studentkę, która powiedziała mi, że ChatGPT jest jej najlepszym przyjacielem. Odpowiedziałem, że to nie może być prawda. "Mówisz, że używasz go jako dźwiękoszczelnej ściany?" Nie, powiedziała, to jej najlepszy przyjaciel. Nazywa go "Chad." Podoba jej się, że może mu powiedzieć swoje najskrytsze myśli, bez obawy, że ją oceni. Wydawała się szczęśliwa, dobrze przystosowana, miała dobre oceny itd. Nie sądziła, że posiadanie przyjaciela AI to wielka sprawa.
247,26K