Rozumiem twoje stanowisko, ale uważam lojalność wobec przyjaciół za jedną z moich najważniejszych zasad. Zawsze tak było. Nie potępiam moich przyjaciół ani nie przyłączam się do ataków na nich. Nigdy. Kropka. Nie dlatego, że się boję, ale dlatego, że uważam to za akt zdrady. Różnica zdań to jedno. Oczywiście publiczna debata z przyjaciółmi jest całkowicie w porządku i zdrowa. Ale w moim przypadku mogę powiedzieć, że mam ludzi krzyczących mi do ucha, którzy nieustannie domagają się, abym aktywnie potępiał i oskarżał przyjaciół — mam na myśli prawdziwych przyjaciół, takich, z którymi dzieliłem stół podczas kolacji — a ja po prostu tego nie zrobię. Niektóre sprawy powinny być załatwiane prywatnie. Lojalność ma znaczenie. Inne rzeczy też mają znaczenie. Ale lojalność ma znaczenie. Kiedy ktoś, kogo znam osobiście, kogo nawet wspierałem i pomagałem, kto mógłby zadzwonić do mnie w każdej chwili, zamiast tego decyduje się potępić mnie przed światem, uważam to za niewybaczalną zdradę. I nie zrobię tego nikomu innemu. A im bardziej tłum domaga się, abym to zrobił, tym bardziej jestem pewny, że nigdy tego nie zrobię.
Seth Dillon
Seth Dillon18 paź, 00:45
Powinieneś być gotów stracić przyjaciół dla dobra i prawdy. A przyjaciele, którzy nie potrafią znieść szczerej krytyki, traktując cię jak zdrajcę, wcale nie są prawdziwymi przyjaciółmi. Uważam, że trzymają cię jako zakładnika.
Co mnie denerwuje, to gdy ludzie twierdzą, że muszę potępić takiego czy innego lub powiedzieć to czy tamto, ponieważ to jest "zasadnicze". Nawet nie wzięli pod uwagę możliwości, że być może mam inne zasady niż oni. To mogą być TWOJE zasady, ale nie są moimi. Jedną z moich najcenniejszych zasad jest lojalność wobec rodziny i przyjaciół. Może nie jest twoją, ale jest moją. Więc gdy oskarżasz mnie o brak zasad, upewnij się, że zaznaczasz, że nie mam TWOICH zasad. I to prawda. Ale nie jestem tobą, a ty nie jesteś mną. Może warto to czasami rozważyć.
1,22M