Zaczynam dostrzegać, że założyciele sprzętu są motywowani przez dwie bardzo dziwne rzeczy: --> Szaloną chęć robienia tylko trudnych rzeczy. --> Chwałę. Od niedawnego założyciela SPC pracującego nad rakietami: "Gdybym chciał łatwo, zbudowałbym oprogramowanie. Ale gdzie w tym *chwała*?" Może przyczynowość działa w drugą stronę? Tylko ci, którzy mają odwagę pracować nad chipami/dronami/robotami, są masochistami? Oto rekurencyjny paradoks: ta cecha osobowości jest dokładnie tym, czego potrzebujesz, aby odnieść sukces. Potrzebujesz kogoś, kto postrzega "98% nie odniesie sukcesu w tym" jako motywację, a nie ostrzeżenie. Potrzebujemy tych ludzi. Nie pomimo ich patologicznego związku z trudnościami, ale z powodu tego. Ktoś musi zbudować infrastrukturę przyszłości. Dzięki Bogu, że to ludzie, którzy uważają łatwe rzeczy za nudne. Dzięki Bogu za tych szalonych ludzi w naszym ekosystemie. Popychają nasz świat do przodu.