Rozmawiałem z kumplem o tym, jak produkty AI balansują na ostrzu noża między byciem creepy a generowaniem radości. Ta sama zdolność może wylądować po obu stronach w zależności od kontekstu, czasu i sposobu przedstawienia. Zaskoczenie i personalizacja = radość. Nadzór i nadmierna znajomość = creepy. W istocie, "creepy" = czuję się, jakbym był przedmiotem działania, "radość" = czuję się, jakbym był obiektem działania. Myślę o tym naprawdę dużo.