Dawno temu, w głębi cichego lasu, mieszkał mały lisek i jeż. Lisek był mądry i bystry, zawsze lubił wymyślać różne drobiazgi, takie jak kosz, który automatycznie zbierał szyszki, czy dzwonek wietrzny, który potrafił przewidywać pogodę. Jednak za każdym razem jego wynalazki były zbyt skomplikowane, albo się zacięły, albo zawiodły, a zwierzęta w lesie zawsze marszczyły brwi, gdy próbowały ich używać. Jeż, chociaż poruszał się wolno, nigdy nie pragnął zbyt wiele. Robił tylko jedną rzecz — prosty drewniany wózek, który pomagał wszystkim w przewożeniu owoców. Nieustannie dostosowywał rozmiar kół i wysokość uchwytu, aż każdy zwierzak mógł go wygodnie pchać. Z czasem wszystkie zwierzęta mówiły: „Lisek ma wiele pomysłów, ale to wózek jeża jest najwygodniejszy.” W końcu lisek zrozumiał: czasami to, co naprawdę przydatne, to nie „wszystko umieć”, ale „być idealnie dopasowanym”. Tak jak teraz, gdy na ulicach jest mnóstwo narzędzi AI, które mają mnóstwo funkcji, często nazywane „wszechstronnymi asystentami” czy „wszystko potrafiącymi”, ale gdy przychodzi co do czego, albo odpowiadają nie na temat, albo trzeba je ciągle tłumaczyć, co sprawia, że efektywność jest jeszcze niższa. Przypomniało mi to o niedawno słyszanym modelu językowym (SLM) wprowadzonym przez @OpenledgerHQ. Nie dąży do bycia dużym i wszechstronnym, ale koncentruje się na „dostosowywaniu” — możesz go trenować w zależności od swojego środowiska pracy, aby naprawdę cię zrozumiał. Na przykład, jeśli w firmie musisz zajmować się raportami, w szkole pomagać uczniom w zarządzaniu postępami w nauce, lub w medycynie porządkować dokumentację medyczną, może stać się tym „idealnie dopasowanym” pomocnikiem. Dodatkowo, ich menedżer stanu sprawia, że cały proces operacyjny staje się bardziej płynny i stabilny, eliminując wiele problemów związanych z poprawkami. Mówiąc wprost, nie jest jak te hałaśliwe, ale niepraktyczne narzędzia, bardziej przypomina mały wózek jeża — nie popisuje się, ale gdy tylko go użyjesz, wiesz: to naprawdę działa.
25,14K