rzeczy dzieją się tak szybko w NYC, że trudno jest konkretnie zaplanować cokolwiek na więcej niż tydzień do przodu. trudno jest wyjaśnić ludziom, którzy tu nie mieszkają, że twoje życie naprawdę działa na tygodniowych harmonogramach. lata są dosłownie tworzone w tygodniach w tym mieście. gdy ludzie pytają mnie, co będę robić za dwa miesiące? to jakby kto do cholery myślisz, że jestem, Nostradamus? nie wiem??