usunięto wszelkie poczucie pilności i teraz po prostu robię, co chcę, kiedy chcę, i to całkiem dobrze.
jeśli to coś znaczy, to ta decyzja ma realne konsekwencje, ale zawsze priorytetowo traktowałem tworzenie sztuki jako sposób na wyrażenie siebie/tego, jak postrzegam rzeczy, i czuję, że moim obowiązkiem jest to honorować, nawet gdy finansowa strona sprawy się z tym nie zgadza. Dla niektórych tak, i to jest zajebiste.
5,48K