Zauważyłem, że rozmowa z niektórymi ludźmi przypomina walkę z wiatrakami. Mówię o bramie miejskiej, a oni mówią o jakichś głupotach. Mówię o ramieniu, a oni zaczynają gadać o biodrze. To jak kawałek mięsa, które się toczy. Mówiąc o jednej sprawie, nie mają racji, od razu zrzucają temat na coś innego, próbujesz im wytłumaczyć, a oni zaczynają się wymigiwać. Kiedy ty się wymigasz, oni zaczynają mówić o racji 🫡 To naprawdę jak walka z wiatrakami, to już jest szaleństwo. Gorsze niż moja mama 🙃
2,49K