Ostatnio widzieliśmy dziesiątki nowych startupów na rynku prognoz i próbujemy zrozumieć, jak ten rynek będzie się rozwijał. Są interesujące z perspektywy konsumenta, ale większość z nich bardziej przypomina firmy medialne niż technologiczne. Każda z nich wybiera swoją "dziedzinę"... polityka, sport, startupy, kultura celebrytów itd. Czuje się to również bardzo podobnie do ery neobanków w latach 2018–2020, kiedy mieliśmy setki banków dla każdej wyobrażalnej grupy zainteresowań, a tylko garstka przetrwała. Ile rynków prognoz rzeczywiście będzie potrzebować świat?