NPR Tiny Desk to przykład znormalizowanego szaleństwa. Premisa to koszmar zespołu – granie w małym pomieszczeniu z suchymi sygnałami i bez miksu w starym świetle. W najlepszym przypadku jest to prawie dobre, w najgorszym niszczy kariery. Myślę, że przetrwa tylko dlatego, że ludzie podświadomie nienawidzą muzyków.